U mnie czas chorowania bliźniaczek trwa i tak będzie do Świąt. Jedna przeszła ospę bardzo łagodnie, druga natomiast ma w formie bardzo ostrej, jest zsypana wielkimi krostami dosłownie wszędzie - tak, że trzeba jej było troszkę pomóc. Dostaje leki i pomalutku widać poprawę, ale czeka ją siedzenie w domu minimum 2 tygodnie jeszcze. Jest marudnie i wiele zrobić się nie da. Mimo tego, udało mi się siedząc z nimi zrobić kilka prostych karteczek, robienie ich było samą przyjemością i taką małą odskocznią w czasie zajmowania sie chorą bidulką i wymyślaniem atrakcji drugiej - zabawa z dziurkaczami też do nich należy.
A teraz to co powstało:
haftowane jajo:)
z wykorzystaniem prób quillingu
prościutkie karteczki z kwadracikami w roli głównej
oraz w technice "3D"