Hafty z tej serii podobają mi się nie od dziś. Kiedyś miały być w pierwszej kolejności maki, ale wiadomo kobieta zmienną jest i najpierw będzie owocowo, a maki kiedyś:)
Na lnie ciut krzyżyków postawiłam....
Tych co się nad lnem zastanawiają namawiam do spróbowania, bo warto!!!
Dziękuję też za wszystkie miłe słowa pod poprzednim postem:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Zaczynam serię kwiatową, ale obiecuję sobie, że to ostatni raz na aidzie. Ten sam haft na lnie wygląda o wiele piękniej!
OdpowiedzUsuńdokładnie zgadzam się z Tobą!
UsuńChoć obawy przed lnem też miałam, ale tak to chyba jest zanim człowiek nie spróbuje i sam się nie przekona:)
Pięknie zaczęta praca!
OdpowiedzUsuńDaniela dziękuję:)
Usuńpowodzenia, czekam i kibicuję :)
OdpowiedzUsuńjuz teraz wygladaja bardzo apetycznie...
OdpowiedzUsuńPięknie się zapowiadają:-)
OdpowiedzUsuńTeż mam w planie obrazki owocowe do kuchni...
Tylko czasu ciągle mało:-(
Pozdrawiam ciepło
Smakowicie się zapowiada :) już robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńPiękny zaczątek!Haft na lnie o wiele ładniej wygląda niż na kanwie,ale i więcej pracy wymaga.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń