Zatęskniłam za krzyżykami i taki malutki, prościutki hafcik zrobiłam. Przeznaczenia jeszcze konkretnego nie ma, ale będzie na jakąś karteczkę.
Sam hafcik po skończeniu krzyżyków to takie coś bez wyrazu (i jeszcze na dworze szaro-buro i fotki dobre nie chcą wyjść).
Wystarczy wykończyć i hafcik nabiera życia:)
Bardzo dziękuję Wszystkim za miłe słowa pod poprzednimi postami:!)
No tak, backstitch zmienia haft nie do poznania:) Efekt końcowy bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńja to nazywam ostatni szlif i lubię ten moment pracy, kiedy z bezkształtnej kolorowej masy wyłania się cudeńko...
OdpowiedzUsuńWdzięczniutki hafcik!
To niesamowite, jak bardzo zmienił się obrazek :) na korzyść, oczywiście!
OdpowiedzUsuńUf, nareszcie Cię znalazłam i od razu trafiłam na taki kolorowy wpis.Ale te kolory nie byłyby tak wyraziste, gdyby nie konturki - bardzo przyjemny hafcik!
OdpowiedzUsuńUroczy haft!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bajeczny:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie zdjęcia - przed backstitchami i po - metamorfoza niewyobrażalna wręcz !!
OdpowiedzUsuńRewelacyjny efekt końcowy ;)
OdpowiedzUsuń