Poczyniłam więc w końcu zakup młynka dziewiarskiego, poszperałam w swoich włóczkowych zasobach. Wybrałam jakąś włóczkę z odsysku i spróbowałam. Idealnie może nie wyszło, ale jak na początek całkiem nieźle.
Mój pierwszy makaronowy szaliko-naszyjnik ma około 9 m i jest fajnym dodatkiem do ubrania.
Małe uzupełnienie:
Za mną też chodzą ostatnio o ogromnie mi się podobają, ale ja to się za nie raczej nie zabiorę...Piękny wyszedł!
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia co o ten młynek :), ale naszyjnik bardzo fajny i w dodatku to w moim ulubionym kolorze :)))
OdpowiedzUsuńSuper kolor, prezentuje się super.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pięknie wyszedł i kolorek przyjemny!
OdpowiedzUsuń