Przez ostatni weekend razem z moimi pomocnicami szyłam kurki:). Ja szyłam, moje bliźniaczki dzielnie wypychały, a ja później wykańczałam. Miało być kilka, ale moje dziewczyny wpadły na pomysł, że dzieciom z grupy w przedszkolu też uszyjemy. To szyłyśmy i miałyśmy fajną zabawę. A efekt naszej wspólnej pracy prezentuje się tak (w różnych ujęciach).
A tu jedna z bliska
I dwie na pogaduszkach się spotkały:)
Na koniec jeszcze taka patchoworkowa kurka.
Elu, są rewelacyjne, niezłe stadko, a każda inna :O)
OdpowiedzUsuńA jak się szyje takie kuraki? może ja bym dała radę kilu ;O)
Ale super !!! Rewelacja :)
OdpowiedzUsuńfajne to Twoje stadko :)
OdpowiedzUsuńSą śliczne Elu, wszystkie takie pocieszne. Czekam na podobna kurkę wymiankową, ale coś się stało u Ani i nie wiem gdzie moja kurka jest póki co;-( Bardzo mi się podoba Twoje stadko, Żania
OdpowiedzUsuńdziekuję za miłe słowa:)
OdpowiedzUsuńKinia niebawem coś wrzucę może się przyda:)
Elu, no ja się przekręcę... ale stado uszyłyście... brawo dziewczyny... no zawsze co trzy pary rąk to nie jedna :)
OdpowiedzUsuńKurki są piękne, wszystkie bez wyjątku....
Ale piękne kurki i duże stadko powstało:) I jeszcze kursik zrobiłaś, podziwiam:)
OdpowiedzUsuń