To kolejny efekt spotkania z maszyną - poduszki.
Dwie prościutkie w brązach:) (Fotek kilka, bo się nie mogłam zdecydować co wybrać)
I jedna uszyta w ramach projektu "Za jeden uśmiech".
Autorką hafciku jest Dorotka z Lublina, a ja tylko ubrałam go w szmatki.
Śliczne są Twoje poduchy , muszę zwiedzić resztę bloga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Świetne, w każdym calu mi odpowiadają. Eh żeby tak ciut z Twojej wny spłynęło na mnie;)
OdpowiedzUsuńPiękne poduchy. Ta z HK przesłodka. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPoduchy ekstra jak zawsze, a ta ostatnia nie za jeden uśmiech, bo jestem pewna, że wywoła uśmiechów co niemiara!
OdpowiedzUsuńElu, siła i piękno tkwi w prostocie.
OdpowiedzUsuńObydwie poduchy świetne:-)
Pięknie dobrałaś brązowe szmatki, a wiatraczki zawsze ładnie wyglądają.
OdpowiedzUsuńDo "kołderkowej" już się uśmiechamy :)
Pozdrawiam serdecznie.